sobota, 17 listopada 2012

Krzysztof Tomasik, „Gejerel. Mniejszości seksualne w PRL-u”


Pierwsza w Polsce publikacja w całości poświęcona społecznemu funkcjonowaniu mniejszości seksualnych w czasach Polski Ludowej stawia sobie za cel przybliżyć temat na nie najłatwiejszym do eksploatowania gruncie. Pamięć historyczna o PRL-u obciążona jest znaczeniem spraw wysokich, ważnych, skorelowanych z jednolitym ujmowaniem narodu. Oprócz mitologizacji tamtego okresu, przeszkodą jest znaczny wtedy heterocentryzm, ale też narracja oparta na podmiocie mężczyzny i homofobia. Historia homoseksualności zawsze będzie historią alternatywną, pisze we wstępie Tomasik, po czym dodaje, że w książce przypomina ludzi, sytuacje, tytuły, które w większości zostały zupełnie zapomniane.

Wspólnym mianownikiem dla opowiedzianych tu historii może stać się stwierdzenie, że geje i lesbijki w przestrzeni publicznej PRL-u prawie nie istnieli. Marginalizowani i wykluczani, uznawani niekiedy za swego rodzaju „straszak” albo w innych sytuacjach odpowiednik zdeprawowania, byli podręcznikowym przykładem Innego, lekceważonego, niewidzialnego. Przez długi czas nic w tym postrzeganiu się nie zmieniało – Polska nie miała Stonewall Inn, dzięki któremu nastąpiłaby rewolucja. Opracowanie nasuwa wniosek, że nie mogłaby mieć, czy to przez ówczesną polską mentalność, czy brak poczucia solidarności homoseksualistów.

Pierwsza z dziewięciu części książki, Nie zauważać i karać, odnosi się do traktowania mniejszości seksualnych przez władze. Choć wydźwięk kwestii nie jest jednoznaczny, daje się dostrzec zjawisko ignorancji, niewiedzy i absolutnej zamkniętości na sprawy tych obcych, regularnie powracające w późniejszych rozdziałach. Jako przełomowa, omówiona zostaje tu do dziś mglista akcja Hiacynt, podczas której założono jedenaście tysięcy „różowych teczek”. Zdarzenie to zdaje się mieć wymiar nie tylko symboliczny, ale fundamentalny dla sprawy osób nieheteroseksualnych. Paradoksalnie dla tak postanowionego założenia, w tekście więcej znaków zapytania i domniemywań, niż odpowiedzi.

Rozdział Homoseksualiści przed sądem zawiera bodaj najbardziej sugestywne fragmenty zbioru. W cytowanych reportażach z rozpraw sądowych, w których brali udział geje (homoseksualizm utożsamiany był wyłącznie z relacją męsko-męską) odnaleźć można znaczącą postawę: uznanie tej dewiacji za gorszą od morderstwa. Sugeruje to żona oskarżonego, ukontentowana po ogłoszeniu wyroku „czynu na podłożu skłonności homoseksualnych, a nie stosunków homoseksualnych”. W szpalerze przewijają się nazwiska takie jak Nasierowski, Gajda, Szymański. We wszystkich tych procesach homoseksualizm jeśli nie przesądzał sprawy, to przynajmniej nadawał jej jednoznaczności.

Następne dwa rozdziały traktują kolejno o książce i filmie. Ponownie wiele miejsca zostaje poświęcone Nasierowskiemu, pojawiają się Wajda, Polański i Majewski, ale też nieznani albo zapomniani twórcy. Istotny jest fakt, że chociaż wątki nieheteroseksualne miały miejsce tak w literaturze, jak i kinematografii, w większości przypadków oddano je w sposób ośmieszający, stereotypowy, wzbudzający politowanie albo agresję. Za szczytowe w tej dziedzinie osiągnięcie uznać należy Kroki Włodzimierza Sokorskiego, z której to książki Tomasik przytacza długie fragmenty.

Obrona przed zachodnią pornografią dotyczy omówień prasowych polskich i zagranicznych filmów. Uprzedzenia, obawa i odrzucanie tematu, czasem doprowadzone do absurdu, są tu szczególnie widoczne. Recenzenci nie tylko nie posługiwali się klarownymi terminami, woląc sugerować poprzez stosowanie mętnych opisów, albo ewentualnie zwrotów obraźliwych, ale z góry odrzucali filmy z zarysowaną tematyką homoseksualną, dezawuując ich wartość, nawołując do bojkotu. Na tle mnogości przykładów, jako fenomenem jawi się Inne spojrzenie z Grażyną Szapołowską i Jadwigą Jankowską-Cieślak w rolach głównych – krytycy głosili pochwałę.

W książce Tomasika nie zabrakło koronnych przykładów z kręgu problematyki AIDS – zaznaczone zostają próby organizacji środowisk nieheteroseksualnych, wybuch paniki oraz jej wyśmiewanie – i transseksualizmu, przy którym pokazuje on zarówno sytuacje tragiczne, jak i zupełnie pogodne. Krótki rozdział zatytułowany Czy istniały lesbijki? podnosi kwestię zachowań seksualnych między kobietami w środowiskach takich jak więzienie czy obóz (zwraca uwagę zwłaszcza relacja Barbary Skargi). Jednocześnie jednak fragmenty dotyczące miłości lesbijskiej zdają się nie wyczerpywać tematu.

Treści przywoływane w Gejerelu – reportaże, akta spraw sądowych, książki, pamiętniki, listy, omówienia prasowe, wypowiedzi polityków… – nierzadko wywołują skrajne uczucia, najczęściej negatywne. Ale to potrzebna wiedza i ważny element w historii. Książka spełnia swoje zadanie, rzetelnie obrazując spektrum mniej lub bardziej spychanych w kąt kwestii, i chociaż w kilku miejscach pozostawia uczucie niedosytu, zebrane w niej myśli warte są zastanowienia.

Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2012

1 komentarz: