środa, 25 września 2013

Wojciech Chmielarz, „Farma lalek” – Z autorytetem Hitchcocka


W drugiej skoncentrowanej na przygodach komisarza Mortki powieści Wojciech Chmielarz wyraźnie zmienia strategię. Solidny, ale stosunkowo mało ekscytujący Podpalacz wydawać może się teraz wprawką, pasem rozbiegowym dla tego, co autor ma do zaprezentowania. W Farmie lalek jest zatem odważniej, bardziej soczyście, więcej tu także zwrotów akcji. Słowem, szeroko zakrojona intryga posiada wszystkie elementy potrzebne do tego, by porwać ze sobą czytelnika. To wierzchnia warstwa historii – efektowna, a jeszcze nie efekciarska. Ale powieść kryminalna nie tylko dynamiką i zwrotami akcji stoi. Warto zatem pochylić się nad tym, co książka oferuje oprócz sprawnie skonstruowanej linii fabularnej.

poniedziałek, 23 września 2013

Kinga Dunin, „Karoca z dyni”


Mimo że napisane przeszło dekadę temu, eseje te pod wieloma względami są wciąż aktualne. Publikowane między innymi w „Wysokich Obcasach”, „FA-arcie” i „Kurierze Czytelniczym” mają za spoiwo baśń znaną chyba wszystkim w zachodnim kręgu kulturowym. Baśń, wydawałoby się, do cna wyeksploatowaną. Jak się jednak okazuje, interpretowalna jest ona na nieco głębszych poziomach niż te powszechnie wykorzystywane.

wtorek, 17 września 2013

Stefan Chwin, „Hanemann”


Współcześnie takiej literatury już się w Polsce nie tworzy. Tym ryzykownym zdaniem, zbyt ogólnym i mogącym świadczyć o naiwności, można by zacząć mówić o wydanym po raz pierwszy w latach dziewięćdziesiątych Hanemannie – bo to lektura zdecydowanie wyróżniająca się; melancholijna, powracająca do przeszłości i napisana wytwornym językiem. To historia mająca swój początek zaraz przed wybuchem drugiej wojny światowej, ale nie o wojnie traktująca, nie bezpośrednio. Inna niż można by się tego spodziewać – wziąwszy pod uwagę umiejscowienie akcji – jest także obrana perspektywa. Nie porządkuje ona rzeczywistości według klucza zawierającego agresorów i ofiary, daleka jest od wartościowania na dobrych i złych. Książka napisana przez Polaka, mająca za głównego bohatera Niemca i oddająca narrację dziecku otwarta jest na wielość odczytań.

czwartek, 12 września 2013

Wojciech Chmielarz, „Podpalacz”


Podstawowy motyw organizujący powieściowy debiut Wojciecha Chmielarza wydaje się nieprzyzwoicie prosty – w środku srogiej zimy po warszawskich ulicach zaczyna grasować podpalacz. Jeśli sprawa wiąże się z bandyckimi porachunkami, wystarczy złapanie tropu i trochę pracy, a śledztwo powinno potoczyć się gładko. Jeśli zaś podpaleń dokonuje piroman, włożone w dochodzenie środki trzeba będzie podwoić (nie wiadomo wszak na jakiej podstawie sprawca wybiera interesujące go domy, nie można także wykluczyć czynnika przypadkowości). Jakkolwiek nie brzmiałaby odpowiedź, od początku daje się zauważyć, że Podpalacz skrojony został na miarę naszego rodzimego podwórka – zwyczajne śledztwo i przeciętni, przynajmniej z pozoru, bohaterowie.

piątek, 6 września 2013

Magdalena Tulli, „Sny i kamienie”


Sny i kamienie Magdaleny Tulli to dziwna książka, która poczyniła zamieszanie wśród krytyków w połowie lat dziewięćdziesiątych. Była chwalona między innymi za bezkompromisowość, styl, poczucie formy i fakt, że jej autorka nie przejęła się wyczerpaniem czy postmodernizmem. Choć przecież postmodernizm uwidacznia się tu pod wieloma względami. Nie powieść to bowiem – nie w sensie ścisłym, ponieważ utwór wpisuje się w nieepicki model prozy, i nie poezja, choć korzysta z jej funkcji. W treści zaś opis jakby na jednym wdechu pisany – ludzie z entuzjazmem i poczuciem spełnienia wznoszą bezimienne miasto (utożsamiane jednak z Warszawą), by następnie pozwolić przejąć władzę pustce, rozpadowi, siłom entropii.