poniedziałek, 8 lipca 2013

Patrick Ness, „Siedem minut po północy” – Mała wielka opowieść


Gdy mija siedem minut po północy, nadchodzi potwór. Najpierw dają się słyszeć stłumione głosy dochodzące znikąd i zewsząd zarazem. Przez chwilę można wmawiać sobie, że to wiatr szeleszczący liśćmi albo zwykłe działanie wyobraźni, ale w końcu staje się jasne – szepty wzywają Conora. Zamiast jednak nastawać na życie trzynastoletniego chłopca, potwór domaga się czegoś zgoła odmiennego. Ponieważ to nie strachy spod łóżka (albo z ogrodu) stanowią w książce element bazowy. Nie traktuje ona o walce z nadprzyrodzonym. Treści zorientowane są tu na zmagania zupełnie realne.

Wyróżnikiem książki zauważalnym na pierwszy rzut oka jest piękna szata graficzna opracowana przez Jima Kaya: mocna, wyrazista kreska przywodząca na myśl utwory w stylistyce gotyckiej. Ilustracje bez wątpienia pomagają budować nastrój niepokoju czy nawet grozy, ale nie przysłaniając przy tym treści – stanowią raczej ich dopełnienie. Jest to bowiem krótka, ale umiejętnie skondensowana historia oscylująca na pograniczu hiperrealizmu, wykorzystująca atrybuty symboli i skrywanych lęków manifestujących się pod postacią koszmaru. W oku cyklonu znajduje się Conor O’Malley – chłopiec wzywający potwora.

Patrick Ness, który napisał tę powieść na podstawie pomysłu Siobhan Dowd, pokazał w jaki sposób mówić o rzeczach ważnych i trudnych, nie popadając w banał ani nadmierną podniosłość. Mimo też dominanty bólu, poczucia utraty, samotności i zagubienia, jego odpowiedzią nie jest wcale szafowanie uniwersalnymi radami czy ton moralizatorski. Chociaż w rolach obsadzone zostały trzy baśnie – w tym opowieść o królestwie, księciu i jego lubej – prędko okazuje się, że droga nie prowadzi tutaj przez szablony konwencji. I to właśnie dzięki odrzuceniu klasycznego porządku, szczypcie czarnego humoru, dekonstrukcji perspektyw potrafiącej wywrócić wyobrażenia na nice (w myśl zasady: nie wierz pozorom) oraz afirmacji tego, co ludzkie, Siedem minut po północy ma szansę podbić serca czytelników – nie tylko tych młodszych.

Ogromna nastrojowość historii wzmocniona materiałem ilustracyjnym to pierwszy, ale wyłącznie powierzchowny jej atut, pod nim zaś znajduje się wiele więcej. Dobrze, że Patrick Ness zdecydował się wziąć udział w projekcie. Nowoczesne, podkreślające złożoność i niejednoznaczność świata opowieści są nam potrzebne.

Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2013
Tekst napisany dla portalu LubimyCzytać.

Related Posts:

  • Krzysztof Varga, „Aleja Niepodległości” Aleja Niepodległości to rzecz dziwna i uciążliwa, ani zła, ani dobra, za to przytłaczająca i w przytłaczaniu tym okropnie konsekwentna. Opowieść toczy się – choć raczej wypadałoby użyć słowa „pełznie” lub „czołga” – wokół ży… Read More
  • Olga Tokarczuk, „Prawiek i inne czasy” Powieść, która przyniosła Oldze Tokarczuk Nagrodę Fundacji Kościelskich i Paszport Polityki skupia się wokół mitu. Mit konstruuje tu fabułę rozgrywającą się na niedookreślonym początkowo obszarze („Prawiek jest miejscem, któ… Read More
  • Grażyna Jagielska, „Fastryga” Fastryga to książka o poddawaniu się, o klęsce możliwości. To narracja biorąca na cel społeczne i psychologiczne uwarunkowania każące kobietom przyjmować na siebie całą odpowiedzialność, za wszystko i bez zająknięcia. Mężczy… Read More
  • Tove Jansson, „Uczciwa oszustka” Pod koniec 2012 roku nakładem wydawnictwa Marginesy ukazała się atrakcyjnie opracowana biografia Tove Jansson, artystki kojarzonej przede wszystkim z opowieściami o muminkach, ale piszącej również książki niezwiązane ze znan… Read More
  • Sylwia Chutnik, „Kieszonkowy atlas kobiet” Rozpisany przez Sylwię Chutnik atlas to odważny i dość kontrowersyjny eksperyment. Na trop jaki rodzaj literatury reprezentuje książka naprowadzić mogą już rozbieżności w wystawianych przez krytyków i czytelników opiniach. W… Read More

1 komentarz:

  1. Bardzo, bardzo chciałabym w końcu dostać w moje ręcę tę powieść :) Zazdroszczę Ci, że masz już ją za sobą. Zapraszam: http://epickieksiazki.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń