wtorek, 8 października 2013

Katarzyna Pisarzewska, „Zbieg okoliczności” – Obiecanki i udręki rodzinne


Najnowsza powieść Katarzyny Pisarzewskiej zmagać musi się z kilkoma problemami, wśród nich zaś najważniejszy jest jeden. To problem oddziałujący podczas całej lektury, ani na chwilę niedający o sobie zapomnieć. Jego imię to Joanne, nazwisko – Rowling. Pozostałą część opisu można by w zasadzie pominąć, nietrudno bowiem odgadnąć, że publikacje obu autorek koncentrują się na niemal jednakowej tematyce i że od porównań uciec nie sposób. Rzeczywiście więc przytrafia się tu zbieg okoliczności. Aby nie pozostawić wątpliwości: niefortunny, niestety, dla polskiej pisarki.

Materiały promujące książkę milczą na temat podobieństw do Trafnego wyboru, ograniczając się jedynie do powtarzania klasyfikacji gatunkowej: raz podaje się, że to powieść psychologiczna i obyczajowa, innym razem, że obyczajowo-kryminalna. I strategia promocji, i wymieszanie gatunków są w pełni uzasadnione. O tym, że nie należy sobie strzelać w stopę, przywołując bestseller Rowling, mówić więcej nie trzeba, co zaś tyczy się klasyfikacji: Zbieg okoliczności kryminałem nie jest, choć próbuje do tego miana aspirować. To zbiorowy portret rodzin z Gosztowa, wsi położonej niedaleko Warszawy; pochylenie się nad małomiasteczkową mentalnością, trudnościami nastolatków i dorosłych. Wątek zabójstwa funkcjonuje tu na zasadzie pretekstu, aby łatwiej przyjrzeć się temu, co ukrywane. Sam w sobie natomiast – jako motyw powieściowy – nie potrafi się obronić. Potraktowany po macoszemu, niebudzący większych emocji, jednoznacznie świadczy o swojej drugorzędnej roli.

W książce Pisarzewskiej funkcjonariusze policji ślamazarnie brną naprzód w śledztwie, które w obliczu ich własnych problemów schodzi na dalszy plan. Zabicie zwierzęcia, człowieka, następnie upozorowane samobójstwo – nie to jest tutaj najważniejsze. Naczelne miejsce zajmuje opowieść o rodzinie, na pierwszy rzut oka zgodnej i szczęśliwej, a pod warstwą pozorów toczonej przez choroby. Są nimi nieuporządkowane sprawy z przeszłości, nieszczerość, kłamstwa, fortele, przemilczenia i nieumiejętność porozumienia się. Oprócz tego mocno zaznaczona została toksyczność wtrącającej się w życie swoich dzieci matki i fatalne skutki, do jakich może podobne zaangażowanie doprowadzić. Wszystko to dotyczy Gajdów i Burasów, a więc tych, których rodzinne spotkania wywołuje u postronnych przemyślenia na temat idealnej familii. Brzmi nieźle i nawet nieźle się to czyta, szkoda jednak, że pozostałe motywy – w tym te, który miały szansę zbawiennie przyprawić książkę – otrzymały charakter pojedynczej nowinki.

Bo margines zainteresowania Pisarzewskiej dotyczy spraw takich jak podklasa społeczna, struktury w grupach nastolatków i różnego rodzaju patologie. Jednak są to wątki tak mało rozwinięte, że trudno byłoby je nawet postawić obok wnikliwych obserwacji Rowling. To zresztą zasadnicza różnica między społeczną panoramą autorki Harry’ego Pottera a psychologiczno-obyczajową bądź obyczajowo-kryminalną powieścią o naszym rodzimym podwórku – Pisarzewska chwyta się wielu tematów, ale pielęgnuje tylko te związane z rodzinami Gajdów i Burasów. W konsekwencji powstała historia obiecująca opis całej wsi, historia z mnóstwem podobieństw do Trafnego wyboru, ale jednocześnie nieznośnie broniącą się przed tym, by skonfrontować ze sobą realia angielskie i polskie. To już wolałabym pójść na całość z podobieństwami. Być może wówczas Zbieg okoliczności nie byłby tak bezbarwny jak w swojej obecnej postaci.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2013
Tekst napisany dla portalu LubimyCzytać.

4 komentarze:

  1. A mnie zainteresowałaś tym, że książkę porównuje się z "Trafnym wyborem". Mi nawet do głowy nie przyszło, by jakiekolwiek hipotezy w tym kierunku wysnuć. Przeczytam, zobaczymy co z tego wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, teraz mam zagwozdkę. "Trafny wybór" spodobał mi się, a na "Zbieg okoliczności" miałam ochotę, ale nie podoba mi się ta zbieżność...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze "Trafnego wyboru", bo straszył swoją wszechobecnością. Zdaje się więc, że jeśli Pisarzewska, to od razu w pakiecie;) Tylko chyba jednak nie warto, skoro jest bezbarwnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm, "Trafnego wyboru" nie czytałam i w najbliższym czasie nie zamierzam tego zmieniać. A "Zbieg okoliczności" po Twojej recenzji już na pewno czytać nie będę.

    OdpowiedzUsuń