Zbiór dwunastu opowiadań obracających się wokół tematu Szeolu początkowo podsuwa skojarzenie z wydanym w Uczcie wyobraźni omnibusem Jeffrey'a Thomasa Listy z Hadesu. Punktown. Swoją panoramę piekła Thomas przedstawił efektownie, w konstrukcji świata wykorzystując bezwzględne zasady wyciągnięte ze Starego Testamentu, choć również z fabularnymi ubytkami (m.in. przewidywalnymi zwrotami akcji). Byłam ciekawa, czy Agnieszka Hałas poszła w tym samym kierunku, kreśląc Szeol w sposób odważny i krytyczny. Lektura Po stronie mroku pokazała, że te dwie wizje mają niewiele cech wspólnych. Bliżej opowiadaniom Hałas do polskiej prozy fantastycznej, w której dominuje trend ukazywania piekła i nieba współzależnych od siebie, działających w komitywie i wcale nie tak różnych od życia doczesnego.
Cechą konstytutywną zbioru jest poruszanie się po obszarze zapożyczeń – sięganie nie tyle do schematów, co uproszczeń w opisie. Tutejsze piekło zdaje się być rekonstrukcją społecznych wyobrażeń podpartych dorobkiem z dziedziny literatury i malarstwa. Jest zatem takie, jak można przewidzieć. To zapach siarki, rozciągające się w nieskończoność równiny, spękana i wyjałowiona ziemia, na jakiej próżno dopatrywać się choćby źdźbła trawy. W oddali jęki potępionych. Hałas nie tyle podsuwa tropy odnośnie do użytkowanych pierwowzorów, co wyraźnie je artykułuje: tu Mordor Tolkiena, tam sceneria z obrazów Boscha, a w międzyczasie nawiązanie do Dantego. Specyfika formy jaką jest opowiadanie uzasadnia owe ułatwienia dla percepcji czytelnika. Z drugiej strony w narracji tej brak nowatorstwa i punktów zaczepiania, dzięki którym można by docenić kreację świata przedstawionego. Również pod względem społecznym Szeol to odbicia, choć tym razem świata doczesnego: przemieszane epoki i kultury, tygiel niepotrzebujący głębszej charakterystyki, bo zawierający w sobie wytrychy do skojarzeń.
Tym bardziej można żałować braku świeżego spojrzenia czy choćby wyraźniejszego zaznaczenia autorskiego wkładu, że Hałas niejednokrotnie udowadnia pisarskie zdolności – tyle że głównie za sprawą tekstów niesztandarowych dla zbioru. To opowiadania krótkie, utrzymane w poetyce snu i rozgrywające się poza granicami piekieł świadczą o zdolnościach kreacji autorki i zarazem stanowią najjaśniejsze punkty zbioru. Do kategorii tej należy między innymi Powrót do ogrodu, w którym oniryzm i plastyczność języka budują niejasną, przytłaczającą atmosferę rozpaczy. Obraz wojny i zniszczenia pokazany jest tu w zbliżeniu na buldożery zgarniające trupy, matkę trzymającą w ramionach dziecko. To krótki utwór, ale wyróżniający się zarówno stylizacją, jak i ładunkiem emocjonalnym. Dobrym opowiadaniem niezwiązanym bezpośrednio z Szeolem jest także Ostatnie piętro dotyczące wydarzeń z 11 września 2001 roku. Niepokojące i niemal pozbawione wątków fantastycznych zapada w pamięć o wiele bardziej niż zorientowane głównie na rozrywkę teksty o Szeolu z tytułowym włącznie.
Złowróżbna atmosfera właściwa jest również opowiadaniu Rytuał piasku. Historia kobiety cierpiącej na zaburzenia psychiczne oddana została przekonująco i bez banalizacji, a przy tym z zachowaniem proporcji między realnością a fantastyką. To jednak ostatni już tekst utrzymany na tak wysokim poziomie. Za nim plasują się słabsze Trybiki, kukiełki, Strzyga Maszka, miniatura Artysta oraz Białe miasto warte odnotowania ze względu na żartobliwy ton i aluzje do Bułhakowa. Pozostałe pięć tekstów to wędrówka do Szeolu i przypatrywanie się tamtejszym zasadom. Są to reguły, które można sprowadzić do chęci utrzymywania statusu quo. Góra i Dół prowadzą spisy ludności, troszczą się o zgodność zapisów ze stanem faktycznym, a w razie problemów nawiązują ze sobą współpracę. Takie przedstawienie rzeczy implikuje istotne pytanie, dość często zresztą przewijające się w literaturze: jaka jest różnica między jednym a drugim? W tej książce granica wydaje się płynna, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że przyporządkowanie duszy do piekła lub nieba opiera się na dość dyskusyjnych warunkach.
Teksty obierające za punkt wyjścia umiejscowienie w Szeolu nie są pozbawione atutów, czego przykładem zręczne wykorzystanie motywu korelacji Góry i Dołu. Jednak nie kumulują one w sobie elementów mogących wznieść je ponad przeciętność. Standardowy kocioł demonów i demonic stanowi podłoże do snucia historii o poświęceniu, miłości i cierpieniu. To opowieści albo odtwarzające mit Orfeusza i Eurydyki, albo opisujące problem zaistniały w zaświatach. Statyczna narracja nie uwzględnia w nich scen zaskakujących, frenetycznych czy z innych względów potrafiących zapisać się w pamięci na dłużej. Dużo większą przyjemność sprawia lektura opowiadań z fabułą osadzoną na powierzchni. Dobrze zatem, że obejmują one aż połowę zbioru.
Wydawnictwo RW2010, 2012
A propos Agnieszki Hałas, polecałbym lekturę trylogii "Teatr Węży". Trzeci będzie miał niebawem premierę, także prawie na nic nie trzeba czekać, a to jest często przekleństwem cykli wszelakich. ;)
OdpowiedzUsuń