poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Philip José Farmer, „Gdzie wasze ciała porzucone”


Gdzie wasze ciała porzucone jest pierwszym tomem cyklu Świat Rzeki, nagrodzonym Hugo w roku 1972 i po raz drugi wydanym w Polsce. Ta na pierwszy rzut oka przygodowa książka podbudowę czerpie z filozoficznych i socjologicznych zagadnień, i przedstawia je w formie zupełnie materialnej. Oto bowiem na samym wstępie ukazana zostaje scena śmierci głównego bohatera – znanego z historii dziewiętnastowiecznego awanturnika, Richarda Francisa Burtona. Bynajmniej nie jest to wybieg mający na celu zbudowanie napięcia, nie otwiera on także zagadki kryminalnej. Burton faktycznie umiera, a jego przygoda zaczyna się już po rozłączeniu ducha z ciałem.

W nieznanej krainie, wzdłuż niewyobrażalnie daleko ciągnącej się Rzeki, budzą się ludzie, którzy dokonali żywota na Ziemi. Wszyscy nadzy, pozbawieni owłosienia, zdezorientowani i przybyli z różnych epok, począwszy od czasów przedcywilizacyjnych, a skończywszy na wiekach dwudziestych. Ci, którzy posługują się tym samym językiem, rozpoczynają próby porozumienia, jednak większość zmartwychwstałych po prostu wpada w panikę zakrawającą na obłęd. Nie w ten sposób kształtują się ziemskie wyobrażenia życia po śmierci, zresztą sceneria wokoło nie przystaje do żadnej znanej religijnej koncepcji. W tym totalnym chaosie, oszołomieniu i anarchii, inicjatywę podejmuje Richard Burton – zbiera wokół siebie sprzymierzeńców i zaczyna odkrywać prawa działające w Świecie Rzeki.

Wizja tak skonstruowanych zaświatów daje Farmerowi niemal nieograniczone możliwości kreacji. Nie wiadomo czego spodziewać się w następnej kolejności, co wysunie się na plan pierwszy i jakie jeszcze niespodzianki czekają na zmartwychwstałych. Może być nimi wszystko. Tymczasem już po kilku stronach okazuje się, że plan, jaki obrał autor, mieści w sobie skrupulatne opisywanie rozwoju „cywilizacji” przy jak najmniejszej ilości efekciarstwa. Wbrew pozorom, atmosfery zaświatów i niezwykłości wcale nie ma tu wiele. Naturalnie, proces zmartwychwstania sam w sobie każe wysuwać przypuszczenia odnośnie do religii i zbawienia… ale czy aby na pewno? Ludzkość nie zyskała absolutnie żadnych nowych informacji, a bóg, jeśli nie umarł, to przynajmniej milczy. Sytuacja ta sprawia, że Richard Burton, zdeklarowany agnostyk, dalej mocno trwa przy swoich przekonaniach: „Sprawy mają się inaczej, niż ludzie je sobie wyobrażali. Zresztą tak zwykle bywa. Bóg zaś, jeśli ma zamiar przybyć, chyba się zbytnio nie spieszy. Jestem pewien, że można to wszystko wyjaśnić, ale nie według hipotez, jakie słyszałem na Ziemi”.

Dany sobie obszar Farmer wykorzystuje przede wszystkim na wprzęganie do lektury rozważań, które można by podsumować słowami użytymi przez jednego z bohaterów: antropologiczno-socjologiczne. Ludzie próbują poradzić sobie z surrealizmem sytuacji poprzez korzystanie z praw u zasad obowiązujących na Ziemi w czasach, w których żyli. Takie działania jednak zupełnie się nie sprawdzają. Ogromne różnice kulturowe ograniczają porozumienie, ponadto, w warunkach gigantycznego przemieszania kulturowego, nie liczy się absolutnie żadne podłoże obyczajowe czy religijne. Ważne jest tylko to, w jaki sposób ludzie ze sobą współżyją. Trudno nie odnieść wrażenia, jak bardzo ulotne i nieprzydatne są zbiory norm i obyczajów właściwe danym epokom. Anarchia powoduje także sytuacje, w których jednostki poczynają kierować się najbardziej atawistycznymi popędami. Mimo tego, że dzierżą doświadczenia z całego swojego poprzedniego życia, zachowują się niczym ludzie pierwotni. Atmosfera jest ponura; mężczyźni rzucają się na kobiety i dzieci; pojawia się także wzmianka o tym, że kobiety napastują mężczyzn, choć w danych okolicznościach brzmi ona cokolwiek niepoważnie. Poszczególne grupy walczą ze sobą, pragną dominacji i władzy. Chociaż mogą stworzyć zupełnie nowe społeczeństwo, powtarzają wszystkie błędy znane z Ziemi.

Przemyślane pod względem psychologicznym zachowania jednostek i tłumów, a także realizm opisów sprawiają, że książka odbiega nieco od typowych lektur fantastycznych. Więcej w niej rozważań i domysłów niż napięcia czy pochłaniającej czytelnika linii fabularnej. Jednak po pewnym czasie daje się zauważyć, że nawet relacje poszczególnych bohaterów – przecież mających niezłe zaplecze psychologiczne – zostały ograniczone albo spłycone. Za błąd albo niedopatrzenie, a ostatecznie celowy, ale niezbyt trafny zabieg, uznać można konstrukcję postaci kobiecych. Wszystkie one sprowadzone zostały do łóżkowych partnerek mężczyzn. Jaskrawość na tej płaszczyźnie widoczna jest w wątku Alicji Pleasance Liddell, która choć początkowo obdarzona dumą i rozumem, w pewnym momencie rzuca się w objęcia mężczyzny, którego dotąd odrzucała. To prawdopodobnie najgorszy i najbardziej infantylny – „bo tak chciał autor i główny bohater” – epizod lektury, zniechęcający także dlatego, że płeć piękna ogólnie ukazywana jest jako słaba i mało racjonalna. Powierzchownie potraktowano również postaci kluczowe, o których chciałoby się przeczytać więcej. O nich samych, ale także o starciach kulturowych, w których mogłyby brać udział. Tymczasem narracja kurczowo trzyma się Richarda Burtona.

Gdzie wasze ciała porzucone to nierówna pod wieloma względami lektura. Fabuła raz rwie do przodu, zostawiając w tyle scenografię, tygiel kulturowy i postaci drugoplanowych, raz znowu wlecze się przy jednoczesnym skierowaniu na postać Burtona. Ponad przeciętną wybija się natomiast godny polecenia pomysł, aczkolwiek trzeba być przygotowanym na niejako pesymistyczny wydźwięk tematu. Kraina, w której ludzkość zagwarantowany ma dostęp do podstawowych środków przeżycia, pozbawiona niebezpieczeństw w postaci agresywnych zwierząt czy klęsk żywiołowych, za to z możliwością nauki i rozwoju dzięki przemieszaniu epok, określana jest bardziej jako piekło niż niebo albo czyściec. Ciekawy to eksperyment, wykonanie słabsze.

Wydawnictwo Mag, 2008

6 komentarzy:

  1. Niestety czasem pomysł przerasta autora. Czytając, odniosłam wrażenie, że książka jest dość zmarnowanym potencjałem. Może lepiej mu poszło w następnych tomach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jesteś pierwszą recenzentką, która gani płytkość postaci kobiecych w tej
    książce. Cóż ja, samiec, mogę na ten temat wiedzieć ;)?
    Ale tak, "Gdzie wasze ciała porzucone", mimo widocznych mankamentów, to ciekawy eksperyment.

    P.S. Trzy części cyklu Świat Rzeki leżą w namiotach z tanią książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadna z tych pozycji klasyki s-f, z którymi jakoś nie mam ochoty się zapoznać. Twoja recenzja tym bardziej utrzymuje mnie w tej niechęci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka wygląda świetnie, bardzo zachęcająco, przynajmniej dla mnie. Gdybym miała okazję to sięgnę, bo lubię eksperymenty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście bardzo podobała mi się ta książka , jakie tytuły mają kolejne części wie ktoś może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwspanialszy parostatek, Mroczny wzór, Czarodziejski labirynt, Gods of Riverworld, River of Eternity.

      Usuń