Aleja Niepodległości to rzecz dziwna i uciążliwa, ani zła, ani dobra, za to przytłaczająca i w przytłaczaniu tym okropnie konsekwentna. Opowieść toczy się – choć raczej wypadałoby użyć słowa „pełznie” lub „czołga” – wokół życia czterdziestoletniego straceńca i nieudacznika z pokolenia Wsadzonych Na Siodło lub też pokolenia Bez Teleranka. Rozrysowany grubą kreską Krystian Apostata to uosobienie wszystkich bliższych i dalszych synonimów dla dwóch użytych do opisu słów. Przegrany, samotny, niepamiętający o dawnych celach i marzeniach, zaś w rzadkich chwilach olśnienia niezdolny, by uczynić krok zmierzający do ich podjęcia. Na przeciwległym biegunie postawiony zostaje jego rówieśnik, umiejący przystosować się do warunków konsumpcyjnego świata i skonstruować swoją tożsamość Jakub Fidelis – pierwszy tancerz Rzeczypospolitej.
Krzysztof Varga, „Aleja Niepodległości”
Aleja Niepodległości to rzecz dziwna i uciążliwa, ani zła, ani dobra, za to przytłaczająca i w przytłaczaniu tym okropnie konsekwentna. Opowieść toczy się – choć raczej wypadałoby użyć słowa „pełznie” lub „czołga” – wokół życia czterdziestoletniego straceńca i nieudacznika z pokolenia Wsadzonych Na Siodło lub też pokolenia Bez Teleranka. Rozrysowany grubą kreską Krystian Apostata to uosobienie wszystkich bliższych i dalszych synonimów dla dwóch użytych do opisu słów. Przegrany, samotny, niepamiętający o dawnych celach i marzeniach, zaś w rzadkich chwilach olśnienia niezdolny, by uczynić krok zmierzający do ich podjęcia. Na przeciwległym biegunie postawiony zostaje jego rówieśnik, umiejący przystosować się do warunków konsumpcyjnego świata i skonstruować swoją tożsamość Jakub Fidelis – pierwszy tancerz Rzeczypospolitej.